Polskie sądownictwo – Największy pomnik bolszewizmu na świecie

Patrząc się na te kretyńskie manifestacje w obronie polskiego sądownictwa jestem teraz przekonany że głównym osiągnięciem całej solidarnościowej rewolucji było kompletne ogłupienie społeczeństwa i mianowanie kompletnych idiotów na „elitę”. Nie że popieram reformy sądownictwa w wykonaniu PiSu – też się ich obawiam. Polskie sądownictwo jest kompletnie bezwartościowe co dało wyraźny mandat wszystkim którzy chcą go „reformować” – ale nikt za bardzo nie wie jak zdrowe sądownictwo powinno wyglądać. Taka sytuacja zawsze grozi tym, że jakiś populistyczny „zbawca” na białym koniu będzie próbował się wybić biorąc osobistą kontrolę nad sądami.

Dlaczego nikt w Polsce nie wie jak sądownictwo wygląda w innych krajach? Bo np. organizator tych manifestacji „Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia” od lat mocno pracował aby nikt w Polsce nie wiedział jak zdrowe sądownictwo powinno wyglądać, terroryzując np. autorów książek i podręczników w których ktokolwiek ośmielał się polski system sprawiedliwości krytykować. W związku z tym, szykuje się kolejne polskie piekiełko. Z jednej strony są ci którzy wiedzą że polski system sądownictwa jest bezwartościowy bo się o tym np. sami na własnej skórze przekonali, a z drugiej strony ci którzy się obawiają dalszego upolitycznienia sądownictwa skoro reformatorem jest PiS.

Udział społeczny

Podstawową zasadą zdrowego, niezależnego sądownictwa jest decydujący udział społeczny w procesie. W mianowaniu sędziów, w dyscyplinowaniu ich i w wydawaniu wyroków. Tak wygląda niezależne od reszty władzy sądownictwo. Żadna grupa zawodowa nie będzie w stanie dyscyplinować się sama.

W tym zakresie jesteśmy 100 lat za każdym normalnym krajem na świecie, w tym nawet Rosją. Napiszę o Rosji bo kiedy opisuję amerykańskie sądownictwo to się tylko ośmieszam: panie – z czym do czego?!

Rosyjski odpowiednik Krajowej Rady Sądownictwa składa się z 29 członków z czego 10 to normalni obywatele wyłonieni w powszechnych wyborach. W Polsce przedstawicieli społeczeństwa w KRS wcale nie ma. Jest tylko czterech posłów i dwóch senatorów jako niby reprezentanci społeczeństwa. Reszta to sami sędziowie. Wybierają się sami, wszystko sami decydują. Nawet gdyby posłowie i senatorzy byli przeciw to sędziowie w KRS zawsze ich przegłosują.

Ten rosyjski odpowiednik KRS nie tylko sprawdza kandydatów na sędziów ale także pełni funkcję prokuratury i sądu dyscyplinarnego dla sędziów. I właśnie zwykli obywatele (a nie sędziowie) mają tam niemal połowę głosów. A w Polsce aby sędziego za coś ukarać to najpierw rzecznik dyscyplinarny (koleś sędziego) musi się zgodzić, potem trzeba uchylić immunitet (kolesie decydują) i na końcu być może będzie sąd dyscyplinarny złożony znowu wyłącznie z kolesi sędziego. Czy w takim systemie można sędziego za cokolwiek ukarać? Oczywiście nie.

A teraz się pośmiejemy i zobaczymy jak proces dyscyplinarny dla sędziów wygląda w USA. A tak że sędziowie są wybierani w powszechnych wyborach na 6-cio letnią kadencję (a nie dożywotnie czy się stoi czy się leży). Sędzia coś zrobi co nie spodoba się większości obywateli, od razu dostaje kopa w tyłek i przestaje być sędzią. Nie ma zmiłuj się. Jak sprawa jest na tyle poważna że obywatele nie chcą czekać do końca kadencji to można sędziego odwołać przed upływem jego kadencji na drodze powszechnego referendum. I tak faktycznie, sędzia w USA to osoba której nikt tknąć nie może, może się postawić reszty władzy, tak długo jak obywatele nie dadzą mu kopa w tyłek. Najjaskrawszym przykładem tego był proces jaki wytoczył prokurator stanowy stanu New Orleans agencjom rządowym USA w związku z jego oskarżeniem że zorganizowali morderstwo Prezydenta Kennediego.

Kto jest autorem polskiego sądownictwa?

Niezaprzeczalnie Włodzimierz Ilicz Lenin. To on opracował podstawy sowieckiego systemu sprawiedliwości który przyniosła nam w prezencie Armia Radziecka.

Przed rewolucją 1917 r Rosja miała nowoczesny kontradyktoryjny system sprawiedliwości gdzie wyroki decydowali ławnicy a nie biurokraci czy inni „sędziowie” herbu czy-się-stoi-czy-się-leży. Ławnicy zostali wprowadzeni do sądów przez Cara Aleksandra II w roku 1864 jako część reform uwalniających Rosjan od feudalizmu. Sloganem tych reform było „Niech prawda i sprawiedliwość panuje w sądach!”

Ten system został zniesiony poprzez tak zwany Dekret Lenina w sprawie sądów nr 1 z dnia 24 listopada 1917 roku. System kontradyktoryjny z ławnikami został usunięty i zastąpiony trybunałami rewolucyjnymi z sędziami inkwizytorami, a w części spraw sądem składającym się z sędziego i dwóch cywilnych asesorów. Czyli to samo co mamy do dzisiaj w Polsce.

Pierwsze co Rosja zrobiła po upadku ZSRR było właśnie przywrócenie prawa do bycia sądzonym przez ławników w procesie kontradyktoryjnym. W dniu 24 października 1991 r, z inicjatywy prezydenta Federacji Rosyjskiej Borysa Jelcyna wprowadzono i przegłosowano reformę sądownictwa. Głównym zagadnieniem było właśnie przywrócenie systemu bycia sądzonym przez ławników. Autorzy tej koncepcji wskazali następujące zalety wydawania wyroków przez ławników:

  • powszechny udział w sądownictwie
  • niekwestionowana niezależność takiego sądownictwa
  • mniejsze ryzyko nadużyć i błędów

W związku z tym, że obawiano się że system może na początku być trudny do zrozumienia przez obywateli którzy żyli w systemie sowieckich inkwizytorów pełniących rolę sędziów, prawo do sądzenia przez ławników było dane jako opcja do wyboru. Stopniowo, coraz więcej spraw było sądzonych przez ławników. W roku 1998 było to już około 30%.

A co zrobili wtedy „bohaterzy” Solidarności?

Wystarczy przeczytać wszystkie ich materiały z okresu Okrągłego Stołu. Zupełnie nie interesowało ich jak reformować kraj a zwłaszcza sądownictwo. Głównym tematem rozmów był podział koryta pod hasłem „teraz k…. my”. Potem hasłem przewodnim stał się klepto-niby-kapitalizm: „pierwszy milion trzeba ukraść”. No i faktycznie, gdyby wtedy zreformowano sądownictwo i obywatele mieliby cokolwiek do powiedzenia kiedy pojawiała się afera za aferą to być może rozkradanie koryta nie poszłoby tak sprawnie a Polska w rezultacie nie stałaby się w dużej mierze republiką bananowo-jabłkową prawie bez żadnego rodzimego przemysłu i technologii, żyjącą wyłącznie na kredyt i z dotacji, co o wiele dłużej trwać nie może.

Skoro sądownictwa nie zreformowano a politycy mieli dalej kontrolę nad np. finansami sądów, to wypracowano bardzo sprawny system pod wezwaniem „rączka rączkę myje” gdzie „elitom” wolno było wszystko a przeciętny obywatel nie miał żadnych praw, zwłaszcza w konflikcie z władzą albo kolesiami nomenklatury.

Przyznam się teraz bez bicia że celem mojego radarowego projektu było właśnie naukowe ustalenie jak daleko zaszła degeneracja polskich sądów a afera radarowa była po prostu do tego okazją. Moje ustalenia przerosły moje najśmielsze oczekiwania. W Polskich sądach nie tylko nie obowiązuje elementarna logika (sędzia inkwizytor może sobie „swobodnie” robić co chce i mu możemy skoczyć) ale nawet podstawowa matematyka z czasów starożytnej Grecji. Tak, mam dowody na piśmie i chyba je wyślę do sądów unijnych aby było weselej. Specyficznie, sędziowie ukarali mnie za to że nie miałem zamiaru, jako biegły ad hoc, pisać takich samych bzdur do jakich sąd przywykł jako podkładka do skazania, a które bardziej przypominają hiszpańską inkwizycję i testy topienia czarownicy niż jakikolwiek rzetelny proces. Wedle sędziów, obowiązkiem biegłego jest „pomagać” sędziom w tym co chcą „swobodnie” robić, a nie (tak jak ja myślałem) prezentować udokumentowaną, rzetelną wiedzę. Ukaranie sędziego czy urzędnika za bezczelne łamanie prawa czy niekompetencję jest w Polsce kompletnie niemożliwe.

Sytuacja w Polsce dzisiaj

Polskie sądy to właśnie największy pomnik bolszewizmu i Marksizmu-Leninizmu na świecie – i bardzo łatwo to udowodnić. Nawet w Rosji rozmontowano już ten system. Zamiast faktycznie zreformować sądy aby w końcu zacząć wprowadzać w Polsce normalność, bawimy się w propagandowe szopki „dekomunizacji” na pokaz niszcząc np. groby żołnierzy rosyjskich czy próbując zmieniać nazwy ulic typu „Dworcowa”. Rzekomo chodzi o to, że gdzieś tam był czy mógł być jakiś Rosjanin który się nazywał Dworcow i dlatego tak ważne jest aby nikt nie pomyślał że ulicę nazwano na jego cześć – a nie dlatego że prowadzi do… DWORCA KOLEJOWEGO.

Patrząc na to wszystko zaczynam dochodzić do wniosku że chyba jesteśmy narodem „uzdolnionych inaczej” wariatów a nie ludzi którzy potrafią racjonalnie myśleć. Ceną chyba będzie kolejna rozróba gdzie kolejna grupa ludowych bohaterów mianuje się na elitę, i dojdzie do nowego „układu” z systemem sądownictwa, rączka rączkę myje, przecież mi się należy, itd. w ramach starej polskiej tradycji.

 

SquareAd_10fpsL

Poprzednie wpisy na podobny temat:

Opublikowano w Biurokracja, Komedia, Polityka, Sądy i oznaczono , , , , . Bookmark permalink.

Komentarz “

  1. obywatel pisze:

    Czekam Wujek, kiedy za porównanie naszego ubekistanu do systemu rosyjskiego zostaniesz okrzyknięty ruskim trolem :)))

Dodaj komentarz